poniedziałek, 3 września 2012
Taki, niby początek
Corine i Ron spotkali się już w pociągu. Para osiłków przegoniła Rona z jego poprzedniego przedziału, więc dosiadł się do grupki osób które siedziały w przedziale Corine. W 1 roku była to przyjaźń. Cor siadała na każdej lekcji w ławce z Ronem. Pod koniec 1 klasy odbył się bal Walentynkowy. Ron zaprosił Corine. Hmm.. niezbyt to pamiętam, ahh. Zauważyliście, że piszę o sobie w 3 osobie? Słyszałam, że tak to nieładnie, no więc.. w II klasie całowaliśmy się. Z kilka razy. A podczas FMiC'u [Festiwal Magii i Czarodziejstwa] wyznaliśmy sobie miłość.. *Ron zagląda mi przez ramię*. - Oo, stare, dobre czasy - wspomniał i usiadł na fotelu obok mnie. No cóż.. kontynuując. W III klasie było już naprawdę dobrze.. byliśmy oficjalnie, hm, parą. Na dziś to tyle.. papa.!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Muaaah *u*
OdpowiedzUsuń